niedziela, 28 października 2007


Wygląda na to, że w Manchesterze United wszystko wróciło do normy. Diabły po doskonałym występie pokonały Middlesbrough 4-1 na Old Trafford.

Podopieczni sir Alexa Fergusona szybko objęli prowadzenie po strzale Naniego, ale chwilę później wyrównał Jeremie Aliadiere. Kolejne gole Wayne'a Rooneya i Carlosa Teveza dały jednak gospodarzom szóste zwycięstwo z rzędu.

Pierwszą bramkę United zdobył już w 3 minucie dzięki świetnemu strzałowi Naniego z dystansu, po którym Mark Schwarzer nie mógł dosięgnąć piłki.

Czerwone Diabły krótko cieszyły się z prowadzenia. Tuncay Sanli świetnie wypracował sobie miejsce, dośrodkował na głowę Aliadiere'a, a ten uderzył w wewnętrzną stronę słupka i piłki wpadła do siatki.

Zespół Fergusona kontynuował jednak dręczenie obrony Boro i Rooney wykorzystał błąd Stewarta Downinga, umieszczając piłkę w siatce.

Dziesięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy piłkarze United strzelili gola po wspaniałej akcji na najwyższym poziomie. W jej końcowej fazie Rooney podał piłkę piętą do Teveza, który z łatwością umieścił ją w rogu bramki.

Pod koniec spotkana Argentyńczyk ustalił jego wynik, który oznacza, że w ostatnich czterech meczach Diabły zdobyły 16 bramek.

Brak komentarzy: